Panta Rhei – w odcieniu Baala

Nie znałam wartości swego serca

Nim na południe dotarłam.

Południe pokochałam.

Pamięć wróciła i

Zrozumiałam.

Północną Matkę,

W chwale świadomie,

Umiłowałam.

To Stamtąd tęsknota duszy zawodziła

By mi Ona twarz obmyła,

Lico rozpogodziła,

Wiatrem na wskroś przeszyła, wzrok nawilżyła.

Szept, szepcik, szeptunio…

Spacerując lasem, borem

Rozmawiając z muchomorem

Psie wątki podglądając

W szklaną kulę zaglądając…

Przytulając moją duszę

Radowaniem mury kruszę.

Zielona fala me serce rozpala

I już wiem,

Że

Na jagodowym szlaku

Łyse kapelusze

Leczą Duszę.

by Magdalena 😁💕