Falowanie

Głowa nasiąka brakiem humoru,

Ściana smogowa, bez folkloru

Gamą niekoloru

Diament brudzi,

Serca,

Chłodem studzi.

*

A gdyby tak, choć raz,

Na wspak.

Wejść na biegun bańki cienistej,

Zluzować ciernie korony ciernistej…

Usiąść pod Lipą,

Popatrzeć na Lipę,

I poczuć tę Lipę…

Tchnieniem głęboko…

Ku Poznaniu,

W głębię wyruszyć.

*

A potem beton skruszyć.

Żagle rozwinąć, ster w dłonie ująć,

Z toni na wierzch wypłynąć,

I otwartym szeroko horyzontem

W Życie ruszyć.

Magdalena 💕🐣

Chciej

Czasem w człowieku mieszka taki Chciej,

I mówi:

To miej, to miej, i to i jeszcze to…

Miej,

Coraz więcej chciej.

Chciej bywa, że

Chce być usłużny.

I nie robi tego dla jałmużny.

Nie, o nie , nie tego Chciej chce.

Chciej, chce Naj…

Najpierwszy, najlepszy,

Najdobrzejszy,

Uda nawet, że jest pokorniejszy,

Byle tylko być – pierwszy.

Tak,

Chciej lubi mieć na zawołanie…

Tak, tu i teraz, niech się stanie!

Tupnie, oczka zwilży, piąstki ułoży,

W mig haftowany podpis

Na człowieczej obroży, złoży.

I człowiek w jarzmo Chcieja upięty,

Goni po Chciejskie chętki i przynęty,

I w kółko, wokoło orze jak może,

Do upadłego,

Bo chcieć to móc…

Ciśnie więc swe flaki na całego.

Chciej Kołodziej…

I chce, i chce,

I gna, i goni,

Chciej znów swe chciejskie łezki roni.

I tupie, zęby zaciska, piąstki układa,

W człowieku coraz mniej jego,

Coraz większa w nim zwada,

Coraz większa skrucha,

Pod chciejskim pręgierzem,

Tylko swego Chcieja słucha,

Aż w końcu wyzionie Ducha.

Człowiek,

Chciejowi nie dogodzi,

Istoty swej nie rozwinie,

Życia nie przeżyje…

Topiąc je w wiecznej winie.

Bo Chciej to taki

Iluzji czarodziej,

Paluszkiem się nie zadowoli,

To Życia złodziej.

Dąb – Rzecz w Polsce, pospolita.

Oko Jagiełły

Dziś dzień świąteczny, Narodowe Święto Niepodległości. Moje myśli nieustannie kierują się w stronę lasu. Nie zważam więc na Czas i lecę w las 🙂 W tym roku miałam szczęście i spotkałam na swej drodze kilku takich polskich władców borów.

Przez oko Dębu Jagiełły patrzę na te dwa Nagie Dęby 🙂 i przypominam sobie jak pieruńsko kojąco wpływa na mnie pobyt w dębowym gaju, od razu ładują się wewnętrzne akumulatory.

W dąbrowie spędzić dzień dobry, spotkać dobrych braci od ochrony, obrony.

Gdy człowiek jest roz(s)trojony, gdy myśli, ciało i oddech są niezjednoczone, energia napędowa rozdziela się na trzy, co powoduje, że żadna z tych trzech części nie dostaje pełnej mocy. Gaj daje ochronny cień. Przytula, otula, pozwala odetchnąć, ochłonąć. W jego cieniu można uporządkować szaleństwo, schłodzić głowę. Następuje połączenie oddechu, ruchu ciała, myśli. Człowiek jednoczy się w sobie i taka skoncentrowana energia zasila, dodając napędu. Osoba zharmonizowana dostaje pełną moc.

W cieniu widać wyraźniej, nie razi, wszystko jest stonowane, w swej wyrazistości – uwypuklone. W cieniu każdy dźwięk jest wyraźniejszy.

Co tworzy muzykę, dżwięk czy pauza?

Miara sztuki czy sztuka miary?

Co ważniejsze, podróż czy przystanek?

Na przystanku można przyjrzeć się podróży. Po prostu przez chwilę trwać, nie gnać. Trwanie w czasie to czas życia.

Czy umyka?

Czy go gonię?

Czy się z nim ścigam?

Czy go wyprzedzam?

Czy tęsknię za odliczonym?

Bądź – mówi Dąb. Weź w dyby swój byt.

„Człowiek jest tylko sumą oddechów” cytując Sidney’a Polaka. Jaki jest mój oddech? Płytki, powierzchowny, zachłanny? Czy głęboki i sycący?

Spokój bijący od dębów wpływa na ciepło myśli. Przebywając w dębowych gajach, doświadczyć można spektakularnych widoków, prawdziwych świetlnych spektakli.

Dąb to święte drzewo burzy i grzmotu, siły, długowieczności i nieśmiertelności. Na obszarze słowiańskim związany z bogiem piorunów – Perkunem. Rzym dawny, największe zasługi obywatelskie wieńczył liściem dębowym. Staroitalskim opiekunem czasu był Janus, traktowany na równi z Jowiszem. Z szumu dębowych liści, w Dodonie – najstarszej wyroczni greckiej, kapłani odczytywali wolę Zeusa. Złote Runo wisiało na dębie. Okręt Argonautów – Argo, posiadał belkę wyciętą z dębów dodońskich, dzięki czemu okręt mógł mówić i posiadał dar wieszczenia.

Zygmunt Gloger w „Encyklopedii staropolskiej ilustrowanej” pisze: „Słowianie czcili starożytne dęby od wieków. W jednej starej kolędzie podkarpackiej mowa jest o stworzeniu świata, kiedy nie było nieba ni ziemi, tylko morze sine, a pośród morza stały dwa dęby.”

W wierzeniach ludowych żołędzie odpędzały pioruny dlatego kładło się je na parapetach. Noszone przy sobie, jako np. bransoletka, ochraniały przed piorunem i zapewniały dobrobyt.

Żołędzie to owoce dębu. Zawierają ok. 50% skrobi, 6% białka i 30% tłuszczów. Są bogate w potas, magnez, witaminę PP i kwasy fenolowe. Przed spożyciem należy poddać je odgoryczeniu. Można je jeść ugotowane, przygotować z nich mąkę , kawę. Kawa żołędziowa jest tak pożywna, że zalecano ją rekonwalescentom i anemikom.

Liście dębu są znakomitym dodatkiem przy kiszeniu ogórków oraz pieczeniu chleba.

Odwary z kory dębu mają działanie ściągające, przeciwzapalne i antywirusowe.

Dobrym ćwiczeniem na zwiększenie pojemności płuc jest zabawa językowa, którą pamiętam z dzieciństwa. Należy wziąć wdech i na jednym wydechu, jak najszybciej i w kółko powtarzać: ząb zupa zębowa, dąb zupa dębowa. Powodzenia 🙂

by Magdalena 🙂